Od dawna szukałem odpowiedniego tematu do nowego wpisu. Wiele rzeczy wydawało mi się banalnych. W końcu inspiracja przyszła z najmniej odpowiedniego miejsca - cmentarza.
środa, 28 grudnia 2016
Z jemiołą przez wieki
Etykiety:
baldr,
baldur,
celtowie,
dąb,
dębowa,
druidzi,
etnografia,
fitoterapia,
frigg,
jemioła,
lep,
loki,
pliniusz,
ptaki,
zielarstwo,
zioła
czwartek, 8 grudnia 2016
Grudzień i imbir - para doskonała
Grudzień
to niezwykły miesiąc. Wydaje się krótki, jak gdyby nie składał
się z dni trzydziestu, ale zaledwie kilkunastu. Jest to w dużej
mierze zasługa świąt Bożego Narodzenia, które są tak znaczącym
punktem w życiu każdego z nas, że zniekształcają nasze
postrzeganie czasu.
Etykiety:
falimirz,
fitoterapia,
grudzień,
imbir,
kaszel,
katar,
lecznictwo,
manuał,
receptury,
syrop,
zielarski,
zielarstwo,
ziele,
zioła
sobota, 26 listopada 2016
Dwóch Williamów i świńskie orzeszki
[Kaliban:]
"Idź
proszę, za mną tam, gdzie jabłka rosną;
trufle
ci długim wygrzebię pazurem..."
"Chodź,
zaprowadzę cię, gdzie ulęgałki,
Trufle
ci z ziemi wydrę pazurami..."
William Szekspir 1564-1616,
fragment Burzy w radosnym
tłumaczeniu
Leona Urlicha (wyżej) i Piotra
Kamińskiego (niżej)
Etykiety:
conopodium,
fitoterapia,
kaliban,
manuał,
orzeszki,
salmon,
shakespeare,
stefano,
szekspir,
świnskie,
trufle,
zielarski,
zielarstwo,
zioła
niedziela, 20 listopada 2016
O kantarydach jako afrodyzjaku
Miłość
odrzucona, zmieniona we wzgardę,
Dzięki
ziołom potężnym i sztuce magii,
Może
odnowić swą formę,
Lecz
cudzego serca nie zmieni.
John
Dryden (1631-1700)
Etykiety:
fitoterapia,
hiszpańska,
kantarydy,
lecznicze,
manuał,
miłość,
mucha,
nienawiść,
pryszczawki,
rośliny,
zielarstwo,
ziele,
zioła
czwartek, 10 listopada 2016
Konopie indyjskie w fitoterapii (XIX/XX w.)
Sieję
nasiona konopii, ich nasiona sieję ja,
On
kocha mnie najbardziej,
Przyjdzie
po mnie i je skosi.
Stara angielska przyśpiewka z
hrabstwa Derbyshire.
niedziela, 6 listopada 2016
Szczwół plamisty w fitoterapii
„Pod
wieżą czarownic,
gdzie
ciemiernik i szczwół wydają się wić
wokół
posępnej krypty z melancholijną altaną,
gdzie
duchy spędzają godzinę czarów...”
Thomas Campbell (1777-1844)
niedziela, 30 października 2016
Dawne jednostki aptekarskie
Mimo
że zielarstwem zajmuję się już kilka lat, to wciąż wiem tak
naprawdę niewiele. Czasem natrafiam na jakąś informację, którą
muszę zweryfikować w nieco starszych książkach. I natrafiam na
zapis wykonany w systemie aptekarskim, przez co dostaję białej
gorączki.
Etykiety:
aptekarski,
fitoterapia,
funt,
gran,
libra,
manuał,
miary,
norymberski,
przeliczniki,
skrupuł,
tabele,
troy,
uncja,
zielarski,
zioła,
zioło,
ziołolecznictwo
czwartek, 27 października 2016
Katar w lecznictwie ludowym
Dosyć
długo myślałem nad tematyką szesnastego wpisu do Manuału
Zielarskiego. Jak to zwykle bywa, pomysł przyszedł nieoczekiwanie,
gdy pociągnąłem nosem. Oczywiście! Napiszę o katarze!
Etykiety:
białoruski,
choroby,
fitoterapia,
katar,
lud,
ludowe,
manuał,
okłady,
polski,
przepisy,
receptury,
ukraiński,
zielarstwo,
zioła,
zioło,
ziołolecznictwo
niedziela, 23 października 2016
Pobożne życzenia, czyli femiAGE Herbapolu
Przedstawiony poniżej tekst jest opinią subiektywną.
Mam wrażenie, że ode mnie jako studenta kierunku 'zielarstwo i terapie roślinne', oczekuje się co najmniej czołobitności w kierunku największej firmy zielarskiej w Polsce – Herbapol Lublin. Zdaję sobie sprawę, że zwrócenie uwagi na pewne sprawy dotyczące produktów tej firmy, nie przysporzy mi przyjemności ani fanów w tym biznesie, ale pewne sprawy trzeba postawić jasno. Produkty Herbapolu są zwyczajnie kiepskie.
Etykiety:
femiage,
fitoterapia,
goji,
herbapol,
herbata,
hibiskus,
kwiat,
manuał,
odchudzanie,
zdrowie,
zielona,
zioła,
zioło,
ziołolecznictwo
sobota, 22 października 2016
Łopian - teoria a praktyka
"Baczny
człowiek uważa, co łopian, a co pokrzywa."
Dzisiejsza
notka miała być monograficznym wpisem o łopianie. Zmieniłem
jednak koncepcję, gdy zacząłem szukać informacji na temat
właściwości leczniczych łopianu. Będzie ona początkiem
prywatnej krucjaty przeciwko polskiej fitoterapii, która jest w
naprawdę opłakanym stanie.
Etykiety:
bardanae,
czyraki,
fitoterapia,
łopian,
łopuch,
manuał,
pielęgnacja,
praktyka,
rzep,
szampon,
włosy,
wrzody,
zioła,
zioło,
ziołolecznictwo
sobota, 15 października 2016
Elixir Vitae Matthioli
Od
niepamiętnych czasów rodzaj ludzki szuka sposobów na oszukanie
śmierci. I od równie dawna istnieją przedstawiciele rodzaju
ludzkiego, próbujący oszukać tych, którzy chcą oszukać śmierć.
Życie życiem, wieczność wiecznością, ale do garnka coś trzeba
włożyć. Dlatego zawsze i wszędzie, niezależnie od epoki
historycznej możemy spotkać ludzi, którzy próbują wcisnąć nam
coś, co ma mieć niezwykłe właściwości. Obecnie są to kołdry i
poduszki, kilkaset lat temu były to butelki z 'octem czterech
złodziei' a w starożytnym Egipcie zapewne królowały marnie
wykonane skarabeusze. Nic więc dziwnego, że gdy wpadła mi w oko ta
receptura, postanowiłem ją tutaj opisać.
wtorek, 11 października 2016
Przygotowanie ziółek + tabela zbiorów na październik
Chroniczny
brak czasu, którego przyczyną są studia (wraz ze wszystkimi
rzeczami okołostudenckimi) oraz chodzenie na studium farmaceutyczne
powoduje, że wpisy powstają z doskoku. Trudno w takich warunkach
omówić poważny temat. Dzisiejszy tekst jest jednak wyjątkiem –
mam dzień wolny w środku tygodnia, co miałem zrobić, to zrobiłem,
więc poświęciłem kilka godzin na przygotowanie poniższej notki.
Traktuje ona o pewnej postaci leku, do której przygotowania
niezbędna jest odpowiednia wiedza zielarska i farmaceutyczna.
sobota, 8 października 2016
480 lat mądrości, czyli październikowe zalecenia Falimirza
Nie
spodziewałem się tak okropnego początku października. Generał
Zima atakuje nader wcześnie w tym roku. Wysłał do boju pierwsze
szarże, a efekty ich sabotażu widzimy z naszych okien. Liście
brązowieją w szaleńczym tempie, jedynie niektóre drzewa z trudem
bronią się przed zmianą barw. Ludzie kaszlą, kichają i prychają,
co w połączeniu ze złamaniami na rozrzuconych kasztanach i mokrych
liściach, powoduje kolejki w przychodniach i na izbach przyjęć.
Chłodny wiatr wciska się w każdą możliwą szparę a ciemne
chmury i mgły zasnuwają niebo, skutecznie blokując nam dostęp do
ostatnich promieni słońca. Wyjście z domu na uczelnię lub do
pracy staje się nie lada wyzwaniem, nierówną walką z
przeraźliwymi siłami zimna i słoty. Jedyną naszą bronią jest
rozgrzewająca herbata skryta w termosie.
Etykiety:
cynamon,
falimirz,
fitoterapia,
galanga,
goździki,
herbata,
imbir,
lecznicze,
manuał,
rozgrzewająca,
zielarstwo,
zimno,
zioła,
zioło
niedziela, 2 października 2016
Surogaty kawy (cz. 2)
Chyba
nikt nie wyobraża sobie rozpoczęcia dnia, zwłaszcza w jesienną
słotę, bez filiżanki aromatycznej, mocnej kawy. Dla wielu zmieniło
się to w swoisty religijny rytuał, podczas którego nie można
opuścić ani pomylić żadnego etapu. Oczywiście tak jak w
prawdziwym świecie, istnieje wiele wyznań. Jedni wierzą w kawę
rozpuszczalną, inni wychwalają kawiarki i ekspresy ciśnieniowe.
Każdy znajdzie coś dla siebie, pod warunkiem, że kawa jest
dostępna. Gdy nadchodziła dziejowa zawierucha, gromadzono zapasy
ziaren arabiki i trzymano je jak najcenniejszy skarb. Wojna ma jednak
to do siebie, że lubi się przeciągać a trocinowy chleb czymś
trzeba popić.
sobota, 1 października 2016
Surogaty kawy (cz. 1)
Rozpoczął
się październik. Nie jest to bynajmniej pozytywna informacja.
Rozpoczyna się sezon jesiennej pluchy i przenikliwego zimna, co jest
utrapieniem dla wielu osób, zwłaszcza tych o reumatycznej
proweniencji. O nieuchronnym końcu życia będą nam przypominać
reklamy sześciopaków zniczy i złocistych chryzantem, wnoszących
nieco barw do czarnego lastryka na cmentarzu. Z okien domów znikną
begonie i pelargonie, a pojawią się wrzosy. Choć i one w końcu
zbrązowieją i uschną. Tak, idą ponure dni. Dlatego jest to
ostatni dzwonek, aby wziąć szpadel do ręki i pójść ukopać
wiadro korzeni na aromatyczną, rozgrzewającą ziołową kawę!
wtorek, 27 września 2016
Balsam Ryski
Wyobraźcie
sobie XIX-wieczną aptekę. Wchodząc do niej, widzimy gustowne,
pięknie wykończone, drewniane meble. Na półkach stoją liczne
brązowe butle, wypełnione proszkami lub płynami. Tu i tam stoją przezroczyste sztanglasy, postawione dla przyciągnięcia wzroku,
wypełnione suszonymi korzeniami lub kwiatami.
poniedziałek, 26 września 2016
Trzy baśnie o cykorii podróżnik
"Na
górskich stokach pasterze znaczyli
godzinę,
którą pokazywała prawdziwie
cykoria,
wzleciałemu skowronkowi,
podnosząc
do niego swe łagodne oko,
błękitem
spokojne.
I
ty, maleńki pąsowy przechylony kwiecie,
garniesz
swe obrzeżone płatki
do
piersi, w godzinę zamknięcia,
gdy
noc skapuje w darniowy grunt.
fragment
"The Horologe of the Fields",
Charlotte
Turner Smith (1749-1806)
Etykiety:
baśnie,
baśń,
cichorium,
cykoria,
czarownica,
droga,
fitoterapia,
germanie,
księżniczka,
podróżnik,
rośliny,
wegwarte,
zioła,
zioło
niedziela, 25 września 2016
Wybrane roślinne środki poronne
Napisanie
tego tekstu nie było łatwe. Musiałem się mocno zastanowić, czy
wypada mi jako zielarzowi publikować informacje
o poronnym działaniu ziół. Koniec końców
doszedłem do wniosku, że jest to wiedza naukowa, oparta na faktach, więc czemu jej nie opisać?
Etykiety:
aborcja,
arbuz,
fitoterapia,
gałka,
ginekolog,
kolokwinta,
krokus,
mięta,
muszkatołowiec,
olejek,
płód,
polej,
poronienie,
rośliny,
zioła,
zioło
piątek, 23 września 2016
"Weźmiy czarney gorczycy" czyli o staropolskiej musztardzie
Gdy
sprawdzam prognozę pogody, widzę cyferki które uświadamiają mi,
że lato już się skończyło. Od kilku dni panuje jesień będąca
forpocztą zimy. Wiatr zaczyna dokuczać coraz bardziej, wdzierając
się w każdą szparę, zbyt szybko oziębiając herbatę w moim
pomarańczowym kubeczku. Słońca jest mniej, za to chmur coraz
więcej a z tej wymiany niekoniecznie jestem zadowolony.
Bezsprzecznie idzie ku mrozom, z czym trzeba się pogodzić i dobrze
przygotować. Wracając zziębniętymi z pracy bądź szkoły, z
błogą miną wtulamy ręce w kubek z gorącym napojem. Do tego
kanapeczka z szynką i rozgrzewającą musztardą i można
rozkoszować się życiem. I właśnie o musztardzie będzie ten
wpis.
czwartek, 22 września 2016
O tajemniczym chmielu (cz. 1)
Podczas
wędrówek po skrajach bagien i lasów, czasami zauważam sznury
chmielu zwisające z bzin i co mniejszych krzewów. Szymon Syreniusz
w Zielniku (1613) tak pisał o nim:
"Nie masz krainy prócz
Polski, Czech, Śląska, Niemiec y Morawy, gdzieby barźiey skutków
chmielu doznawali, bowiem piwa bez chmielu ani dobroci, ani
przyjemności mieć nie mogą: nawet y smaku. Przeto chmiel u nas w
wielkie zacnośći."
środa, 21 września 2016
"Wiem gdzie jesion stoi, Yggdrasil się zowie..."
"Wiem
gdzie jesion stoi, Yggdrasil się zowie,
Lśniącą
wilgotnością pień jego zroszony;
Z
niego idzie rosa, co w dolinach spada,
Koło
Urd studni wciąż zielony stoi."
Voluspa,
fragment w tłumaczeniu Apolonii Załuskiej-Stromberg
Niedaleko mojego domu stoi stary
kościół a wokół niego rośnie kilka jesionów. Gdy zaczyna wiać
lekki wiaterek, ich listki wibrują i szeleszczą, jak gdyby chcąc
uciszyć wszystko wokół. Spośród nich wyróżnia się jedno
drzewo, będące wyraźnie starsze od innych. Patrzy na nas z góry z
pewną wyższością, ale i pobłażaniem - niczym wiekowy profesor
na młodych studentów. Botanicy nieco skrzywdzili ten gatunek,
nadając mu przydomek 'wyniosły'. Widząc jesiony, widzimy dumę,
godność i mądrość a nie pyszność. Przecież drzewo, które
podtrzymuje świat, nie może być zarozumiałe.
wtorek, 20 września 2016
Elixir pectorale regis Daniae
Bardzo
lubię przeglądać stare farmakopee i receptarze. Dzieła z XVIII i
XIX wieku wydają się być zapisanymi skarbnicami wiedzy, które
powstały w iście magiczny sposób. Ich autorzy wznieśli się na
wyżyny nauki dzięki poznaniu i weryfikacji. Wiedza o roślinach
leczniczych oraz właściwościach substancji chemicznych była
przekazywana od pokoleń aż do czasów nowożytnych, gdzie podlegała
sprawdzeniu i praktycznemu zastosowaniu. Robiono to dzięki
doświadczeniom – próbowano każdej substancji, każdego liścia,
każdego korzenia, notowano wrażenia a uzyskane wyniki porównywano
z aktualnym stanem wiedzy. Jeżeli uznano dany surowiec za przydatny,
wdrażano go do receptarzy i farmakopei.
poniedziałek, 19 września 2016
"...o głogu rosnącym tam w dole."
"I
każdy pasterz opowie swoją historię,
o
głogu rosnącym tam w dole."
John Milton (1608-1674),
"L'Allegro"
Jesień
coraz śmielej puka do okien naszych domów, przeganiając zalegające
resztki błogiego ciepła lata, napełniając powietrze chłodem i
świeżością. Na naszych oczach znikają szmaragdowe drzewa i
trawy, zamieniając się w złote posągi, tu i ówdzie przyozdobione
pomarańczowymi plamami. Wędrując po polach i łąkach, widzimy jak
przy lasach i polnych ścieżkach, przydrożne krzewy przygotowując
się na przyjście zimnych dni. Drzewka czarnego bzu, które jeszcze
tak niedawno były obsypane białym kwieciem, tak chętnie
odwiedzanym przez owady, dziś oblepiają granatowe jagody, będące
darem od Ceres dla ptactwa i ludzi. Nie ma ani śladu po pachnących
i zwiewnych różyczkach dzikiej róży, niosących ukojenie
zmęczonym duszom. Zamiast nich, kolczaste pędy uginają się pod
ciężarem czerwieniejących owoców. Jedynie niepozorny głóg
walczy ze zbliżającą się zimową porą. Broni swych zielonych
liści, spomiędzy których spoglądają na świat czerwone korale,
tak bardzo umiłowane przez zwierzęta i ludzi.
Subskrybuj:
Posty (Atom)