Miłość
odrzucona, zmieniona we wzgardę,
Dzięki
ziołom potężnym i sztuce magii,
Może
odnowić swą formę,
Lecz
cudzego serca nie zmieni.
John
Dryden (1631-1700)
Nie
wiem, co jest potężniejsze – miłość czy nienawiść. Tą
ostatnią wywołać niezwykle łatwo, miłość natomiast nie poddaje
się tak łatwo ludzkim siłom. Aby choć trochę wspomóc swoje
szanse w nierównej walce z uczuciami oraz własnym ciałem, człowiek
już od najdawniejszych czasów szuka pomocy w świecie natury.
Najstarsze zachowane źródła pisane, wskazują na mieszkańców
Asyrii, jako tych, którzy szczególnie chętnie korzystali z
naturalnych afrodyzjaków, próbując w ten sposób podnieść
libido. Używali m.in. asafetydy, pokrzywy oraz maku polnego.
Kolorowe, aromatyczne, silnie działające, parzące – te wszystkie
cechy były poszukiwane u ziół, które miały być afrodyzjakami.
Dioskurides
w De Materia Medica opisał
kilkaset gatunków roślin, podając ich zastosowanie. Kilkadziesiąt
z nich zostało oznaczonych jako afrodyzjaki, z czego znakomita
większość jest dostępna i używana (choć oczywiście nie w tym
celu) w naszej codziennej diecie. Len, kapusta, kardamon, estragon
oraz anyż były traktowane jako surowce do sporządzania preparatów
mające zwiększyć popęd płciowy. Oczywiście zwykła kapusta czy
nawet kardamon, mogły nie wystarczyć nadzwyczaj opornym i
niewrażliwym na bodźce osobom. W takim wypadku sięgano po bardzo
odważne środki – kantarydy.
Cantharides |
Kantarydy
(Cantharis, Cantharides) nie należą do królestwa roślin, lecz
zwierząt. Są to owady z rzędu chrząszczy a konkretnie z gatunku
pryszczel lekarski (Lytta vesicatoria).
Są wykorzystywane od naprawdę dawna, pisze o nich Dioskurides a co
on zapisał, było święte przez następne 1500 lat, więc nie dziw,
że tak często pojawiały się w medycynie średniowiecznej,
renesansowej. Kantarydy były wymienione w Farmakopei Polskiej II
oraz III (nie wiem jak z dalszymi) a przecież FP III została wydana
w 1954 roku. Można śmiało powiedzieć, że kariera much
hiszpańskich liczy sobie co najmniej trzy tysiące lat.
Farmakopea
Polska III opisuje pryszczawki jako owady podłużne, niemal
walcowate, złocistoszmaragdowe z niebieskim, metalicznym połyskiem.
Ich długość wynosi od 15 do 28 mm, natomiast szerokość od 4 do 8
mm. Charakteryzują się przenikliwym, przykrym zapachem i ostrym,
palącym smakiem. Surowcem farmaceutycznym są zupełnie rozwinięte
chrząszcze, zarówno samce, jak i samice, wysuszone w temperaturze
do 40°C
i standaryzowane na kantarydynę, której nie powinny zawierać
mniej, niż 0,6% i sproszkowane na szarobrunatny proszek.
Owa
cenna kantarydyna to związek z grupy terpenów, bardzo silnie
działająca (wykaz B), podrażniająca zakończenia nerwowe i układ
moczowo-płciowy. LD50
wynosi
0,5 mg/kg, przy czym przyjmuje się dawkę około 10-15 mg za możliwą
śmiertelną.
Kantarydy
stosowane były przez wielkich tego świata – cesarza Augusta,
Henryka IV oraz Ludwika XIV, oraz zwykłych, maluczkich. Aptekarze
doceniali drażniące działanie sproszkowanych much hiszpańskich,
przez co stosowano je zewnętrznie przy zapaleniu płuc, reumatyzmie,
bólach zębów, nerwobólach. Najczęściej do tego celu
wykorzystywano plaster kantarydowy (Emplastrum
Cantharidum).
Składał się on z niemal 1/3 ze sproszkowanych pryszczawek,
dodatkowo wytrawianych kwasem octowym. Stroniono jednakże od
stosowania wewnętrznego, zdając sobie sprawę z silnego działania.
Jedynie wytrawni medycy przygotowywali preparaty sporządzane na ich
bazie. Maksymalna dawka jednorazowa sproszkowanych kantaryd wynosiła
zaledwie 0,05 grama, natomiast maksymalna dobowa od 0,15 g (u Niemców
i Szwajcarów) do 0,2 g (u Austriaków). Przedawkowanie oczywiście
wiązało się z nieprzyjemnymi efektami. Białkomocz, krwiomocz,
zapalenie pęcherza, bolesne oddawanie moczu, priapizm (długotrwała,
nadzwyczaj bolesna erekcja), upośledzenie czynności oddechowych,
napad drgawkowy oraz ostre zapalenie żołądka oraz jelit – to
mogło przydarzyć się nieszczęśnikowi, szukającemu wsparcia w
akcie miłości.
Kariera
pryszczawek jako afrodyzjaku skończyła się pod koniec XIX wieku. W
1900 roku Fischer i Hartwig z pewną ulgą pisali o porzuceniu
kantaryd jako środka wewnętrznego, wciąż jednak doceniając
terapeutyczne walory użycia zewnętrznego. Zapisali oni sporo
receptur z wykorzystaniem pryszczawek. Jedną z ciekawszych receptur
jest Rattengift, czyli trutka na szczury, którą tutaj przytoczę:
Rattengift.
Cantharidum
pulveratum ........40,0
Malti
pulverati ......................480,0
Moschi.......................................0,06
Olei
Ligni Rhodii
Olei
Carvi........................aa gtts. VI
Sacchari
fusci...........................60,0
M.f.pasta.
Zrób z tego małe kulki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz