czwartek, 7 września 2017

Mieszanki ziołowe armii Księstwa Warszawskiego

Ostatnio nie mogę narzekać na brak pomysłów na nowe wpisy do Manuału. Co więcej, zupełnie nie są związane z porą roku! Gdybym podszedł to tego sztampowo, to pewnie teraz publikowałbym notkę o jeżynach, dzikiej róży, czy kopaniu Bóg wie jakich korzeni, bo w końcu na to sezon. Skoro sezon, to i czytelnicy by się znaleźli - amatorzy powideł i suszonych kłączy oraz zapobiegliwie gospodynie, troskliwie uzupełniające zapasy domowych apteczek. Nie, to nie dla mnie. Lubię poruszać tematy, które nagle wpadną mi w oko, o których wcześniej w ogóle bym nie pomyślał, wymagające zgłębienia, analizy. Zatem odrzucam coroczną wędrówkę Persefony do Hadesu i zwracam się ku Aresowi – będzie o ziołach i o wojnie!