wtorek, 20 września 2016

Elixir pectorale regis Daniae

Bardzo lubię przeglądać stare farmakopee i receptarze. Dzieła z XVIII i XIX wieku wydają się być zapisanymi skarbnicami wiedzy, które powstały w iście magiczny sposób. Ich autorzy wznieśli się na wyżyny nauki dzięki poznaniu i weryfikacji. Wiedza o roślinach leczniczych oraz właściwościach substancji chemicznych była przekazywana od pokoleń aż do czasów nowożytnych, gdzie podlegała sprawdzeniu i praktycznemu zastosowaniu. Robiono to dzięki doświadczeniom – próbowano każdej substancji, każdego liścia, każdego korzenia, notowano wrażenia a uzyskane wyniki porównywano z aktualnym stanem wiedzy. Jeżeli uznano dany surowiec za przydatny, wdrażano go do receptarzy i farmakopei.

Dzięki takim żmudnym praktykom powstały receptury ponadczasowe. Przewijały się one przez niemal wszystkie farmakopee i były przepisywane i wykonywane tysiące razy, za każdym razem udowadniając swoją skuteczność. Niestety, czas nikogo nie oszczędza. Gonitwa za nowinkami spowodowała wyparcie wypróbowanych przepisów, co nie zawsze było korzystne. Dziś, dysponując wiedzą nieporównywalnie większą niż ówcześni, należałoby zadać pytanie – czy nie warto wrócić do starych receptur, ograniczając wpływ syntetycznych substancji na organizm człowieka?

Christian VII Oldenburg, panował: 1766-1808
Niegdyś popularne – dzisiaj zapomniane. Zniknęły pod warstwą kurzu, lecz nadal zachwycają prostotą, siłą i naturalnością. Krople króla Danii czyli Elixir Pectorale Regis Daniae, zwane również kroplami piersiowymi. Historia ich powstania niknie w mrokach czasu. Trudno orzec mi datę ich powstania. Widnieją w Pharmacopoea Danica Regia Autoritate wydanej w 1786 roku, przy czym ich nazwa jest dwojaka: "Elixir Pectorale Ringelmanni vulgo Regis Daniae". Musiały jednak powstać o wiele wcześniej, skoro zostały zanotowane w oficjalnej duńskiej farmakopei i jeszcze zdążyły się dorobić alternatywnej nazwy. Krople te zrobiły dużą karierę – były wymieniane w niemal wszystkich farmakopeach a wykonywano je jeszcze kilka lat po drugiej wojnie światowej.


Rp.
Succi Glycyrrhizae depurati..........20,0
Aquae destillatae..........................60,0
Liquoris Ammoni caustici...............3,0
Olei Anisi.......................................0,5
Olei Foeniculi.................................0,5
Spiritus Vini (90°).......................16,0

Sok z korzenia lukrecji (najlepiej świeży!) należy przefiltrować, używając do tego gęstej gazy bądź sączka. Przesącz wlać do wody destylowanej, dodać wodę amoniakalną (w tym przypadku 10%) i pozostawić na 48 godzin, wstrząsając co 12 godzin. Gdy minie oznaczony czas, olejki rozpuścić w spirytusie a następnie połączyć oba roztwory. Tak przygotowany eliksir odstawić na 8 dni (nie wstrząsać!), a potem zlać przezroczyste a przefiltrować co mętne.

Eliksir piersiowy będzie nieocenioną pomocą przy chorobach górnych dróg oddechowych. Lukrecja oraz olejki anyżowy i koprowy (z kopru włoskiego) działają bardzo silnie jako expectorans, sekretolitycznie i spazmolitycznie. Zalecałbym stosowanie tego eliksiru przy początkach kaszlu produktywnego. Dawkowanie: pomimo że nazywają się kroplami, stosowałbym je na "łyżeczkę od herbaty", 2-3 razy dziennie. A smak? No cóż, jest bardzo skandynawski, wszak to eliksir króla Danii!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz