Bardzo
lubię przeglądać stare farmakopee i receptarze. Dzieła z XVIII i
XIX wieku wydają się być zapisanymi skarbnicami wiedzy, które
powstały w iście magiczny sposób. Ich autorzy wznieśli się na
wyżyny nauki dzięki poznaniu i weryfikacji. Wiedza o roślinach
leczniczych oraz właściwościach substancji chemicznych była
przekazywana od pokoleń aż do czasów nowożytnych, gdzie podlegała
sprawdzeniu i praktycznemu zastosowaniu. Robiono to dzięki
doświadczeniom – próbowano każdej substancji, każdego liścia,
każdego korzenia, notowano wrażenia a uzyskane wyniki porównywano
z aktualnym stanem wiedzy. Jeżeli uznano dany surowiec za przydatny,
wdrażano go do receptarzy i farmakopei.
Dzięki
takim żmudnym praktykom powstały receptury ponadczasowe.
Przewijały się one przez niemal wszystkie farmakopee i były
przepisywane i wykonywane tysiące razy, za każdym razem
udowadniając swoją skuteczność. Niestety, czas nikogo nie
oszczędza. Gonitwa za nowinkami spowodowała wyparcie wypróbowanych
przepisów, co nie zawsze było korzystne. Dziś, dysponując wiedzą
nieporównywalnie większą niż ówcześni, należałoby zadać
pytanie – czy nie warto wrócić do starych receptur, ograniczając
wpływ syntetycznych substancji na organizm człowieka?
Christian VII Oldenburg, panował: 1766-1808 |
Niegdyś
popularne – dzisiaj zapomniane. Zniknęły pod warstwą kurzu, lecz
nadal zachwycają prostotą, siłą i naturalnością. Krople króla
Danii czyli Elixir Pectorale Regis Daniae, zwane również kroplami
piersiowymi. Historia ich powstania niknie w mrokach czasu. Trudno
orzec mi datę ich powstania. Widnieją w Pharmacopoea Danica Regia
Autoritate wydanej w 1786 roku, przy czym ich nazwa jest dwojaka:
"Elixir Pectorale Ringelmanni vulgo Regis Daniae". Musiały
jednak powstać o wiele wcześniej, skoro zostały zanotowane w
oficjalnej duńskiej farmakopei i jeszcze zdążyły się dorobić
alternatywnej nazwy. Krople te zrobiły dużą karierę – były
wymieniane w niemal wszystkich farmakopeach a wykonywano je jeszcze kilka lat po drugiej wojnie światowej.
Rp.
Succi
Glycyrrhizae depurati..........20,0
Aquae
destillatae..........................60,0
Liquoris
Ammoni caustici...............3,0
Olei
Anisi.......................................0,5
Olei
Foeniculi.................................0,5
Spiritus
Vini (90°).......................16,0
Sok
z korzenia lukrecji (najlepiej świeży!) należy przefiltrować, używając do tego gęstej gazy bądź sączka. Przesącz wlać do
wody destylowanej, dodać wodę amoniakalną (w tym przypadku 10%) i
pozostawić na 48 godzin, wstrząsając co 12 godzin. Gdy minie
oznaczony czas, olejki rozpuścić w spirytusie a następnie połączyć
oba roztwory. Tak przygotowany eliksir odstawić na 8 dni (nie
wstrząsać!), a potem zlać przezroczyste a przefiltrować co
mętne.
Eliksir piersiowy będzie nieocenioną pomocą przy chorobach górnych dróg
oddechowych. Lukrecja oraz olejki anyżowy i koprowy (z kopru
włoskiego) działają bardzo silnie jako expectorans,
sekretolitycznie i spazmolitycznie. Zalecałbym stosowanie tego
eliksiru przy początkach kaszlu produktywnego. Dawkowanie: pomimo że
nazywają się kroplami, stosowałbym je na "łyżeczkę od
herbaty", 2-3 razy dziennie. A smak? No cóż, jest bardzo skandynawski, wszak to eliksir króla Danii!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz