niedziela, 2 kwietnia 2017

Ludowe mieszanki ziołowe

Ostatnio napisałem tekst o polskich apteczkach dworskich, który spotkał się z nadzwyczaj miłym przyjęciem. Nie sądziłem, że internauci łakną informacji o zawartości szaf ochmistrzyń i gospodarzy domów, a także o preparatach leczniczych wykorzystywanych w tamtym okresie. Skoro odzew był tak dobry, postanowiłem pociągnąć ten temat, co też robię w dzisiejszym tekście.

Możemy sobie wyobrazić zawartość szafy ochmistrzyni w bogatym dworze. Pełno leczniczych octów, win, nalewek, maści, wód i czego jeszcze dusza zapragnie. W nieco biedniejszym dworku, octów i nalewek nie brakowało, pojawiało się natomiast więcej świeżych i suszonych ziół. Im niższa pozycja społeczna, tym mniej wymyślnych leków było pochowanych po kredensach. W końcu trafiamy na wieś do chłopstwa. Tutaj nie ma szaleństwa – leczono się niemal wyłącznie ziołami. Czy oznacza to, że ich kuracje były nieskuteczne? Absolutnie nie!

Jacek August Dziarkowski, autor wspaniałej książki "Wybór roślin krajowych dla okazania skutków lekarskich ku użytkowi domowemu" wydanej w 1821 roku, opisuje surowce zielarskie występujące na ziemiach polskich i możliwości ich wykorzystania w terapii. Opiera się przy tym głównie na obserwacjach i ludowej tradycji użytkowej. Na końcu książki autor zamieścił kilkanaście przepisów na mieszanki ziołowe mające łagodzić dolegliwości i leczyć najpowszechniejsze choroby i przypadłości. Sądząc po składnikach i prostocie receptur, są to tradycyjne, ludowe przepisy, przekazywane przez pokolenia z przysłowiowej "babki na matkę, z matki na córkę". Przeprowadziłem analizę tych receptur, dokonałem identyfikacji występujących w nich substancji roślinnych, a także oceny skuteczności terapeutycznej.
W skład mieszanki "od kaszlu suchego łatwiejsze flegmy odrzucanie" wchodzą kolejno kwiaty, ziele i korzeń ślazu dzikiego, kwiaty maku polnego, ziele traganka szerokolistnego, ziele podbiału, ziele przetacznika. Autor zaleca gotowanie garści (ok. 25 g) mieszanki w 1,4-1,5 l wody tak długo, aż pozostanie litr odwaru. Dawkowanie: "pić często na dzień po małej szklaneczce".

Ślaz dziki jest znanym surowcem śluzowym (do 6% w kwiatach, do 8-9% w liściach), przez co działa osłaniająco w stanach zapalnych górnych dróg oddechowych. Korzeń może mieć podobne działanie (źródła sugerują podobieństwo do korzenia prawoślazu). Mak polny tradycyjnie wykorzystywano w mieszankach wykrztuśnych (choć jego działanie jest słabe w tym zakresie). Dzięki obecności alkaloidów (w porównaniu z P. somniferum są to niewielkie ilości), ma działanie lekko uspokajające. Traganek szerokolistny występuje w Polsce, ale jest surowcem zapomnianym. Dziarkowski uwzględnia go w mieszance tylko ze względu na jego słodki smak, pomijając ewentualne właściwości terapeutyczne. Ziele podbiału (obecnie jest to liść, rzadko kwiat) jest surowcem śluzowym (7-8%), zawiera również garbniki (do 4%) i flawonoidy (do 1%). Stosowany w stanach zapalnych górnych dróg oddechowych z racji działania osłaniającego i ściągającego. Ostatni jest przetacznik (zapewne leśny), który dzięki glikozydom irydoidowym ma działanie słabo wykrztuśne.
W skład mieszanki "do płókania gardła zapalonego" wchodzą kolejno ziele i korzeń ślazu dzikiego, liść szałwii oraz kwiat bzu czarnego. Garść mieszanki gotować w kwarcie wody, po czym można dodać do odwaru miodu dla słodkości i octu dla kwasowości. Płukać gardło.

O ślazie już pisałem, przydatny w zapaleniu gardła z racji działania osłaniającego. Najważniejszym składnikiem jest szałwia. Olejek eteryczny i garbniki działają antyseptycznie i ściągająco. Nawet teraz jest chętnie wykorzystywana w preparatach do płukania gardła, a także leczących drobne infekcje i choroby jamy ustnej. Kwiat bzu czarnego zawiera nieco śluzów, garbników oraz flawonoidy i kwasy organiczne. Chętnie dodaje się go do mieszanek do płukania jamy ustnej.
Mieszanka "od bolenia gardła zimnego" składa się z liści szałwii, liści babki większej, ziela hyzopu, ziela i korzenia biedrzeńca większego. Przygotowanie jest podobne jak mieszanki powyżej.

Szałwia i hyzop mają podobne właściwości antyseptyczne i ściągające, więc będą świetnie łagodzić zapalenia gardła. Babka większa zawiera śluzy i garbniki i jest chętnie wykorzystywana w stanach zapalnych górnych dróg oddechowych, podobnie jak korzeń biedrzeńca mniejszego. Ziele biedrzeńca jest obecnie wykorzystywane w fitoterapii, być może charakteryzuje się identycznym działaniem jak korzeń.
Mieszanka "umacniająca żołądek" czyli na problemy trawienne, niestrawności. Składa się z ziela drapacza lekarskiego, ziela tysiącznicy, ziela mięty, owoców jałowca, kłącza tataraku. Garść mieszanki (ok. 25 g) zalać litrem wrzącej wody i macerować pod przykryciem 12 godzin. Przecedzić i pić do 3 godziny po ćwierć szklanki.

Ziele drapacza lekarskiego zawiera knicynę, nadającą mu straszliwie gorzki smak. Z racji tego wykorzystywany jest jako składnik preparatów poprawiających trawienie. Podobnie wykorzystywana jest tysiącznica, w której zielu obecne są gorycze irydoidowe. Mięta – zarówno polna, jak i pieprzowa (autor daje nam wybór) są powszechnie używane w problemach trawiennych. Owoce jałowca są znane bardziej jako surowiec moczopędny, choć w tej mieszance naprawdę nie zawadzają – również lekko ruszą układ pokarmowy. Kłącze tataraku jest również znanym surowcem gorzkim, wykorzystywanym w problemach gastrycznych.

Mieszanki opisane przez Jacka Augusta Dziarkowskiego podobają mi się z dwóch przyczyn. Po pierwsze: są proste! Nie ma nic gorszego niż skomplikowana, wieloskładnikowa mieszanka. Im mniej składników, tym lepiej dla nas – mniejsze ryzyko wystąpienia problemów związanych z zażywaniem ziół. Po drugie: po prostu działają! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz