Ostatnio
napisałem tekst o polskich apteczkach dworskich, który spotkał się
z nadzwyczaj miłym przyjęciem. Nie sądziłem, że internauci łakną
informacji o zawartości szaf ochmistrzyń i gospodarzy domów, a
także o preparatach leczniczych wykorzystywanych w tamtym okresie.
Skoro odzew był tak dobry, postanowiłem pociągnąć ten temat, co
też robię w dzisiejszym tekście.
Możemy
sobie wyobrazić zawartość szafy ochmistrzyni w bogatym dworze.
Pełno leczniczych octów, win, nalewek, maści, wód i czego jeszcze
dusza zapragnie. W nieco biedniejszym dworku, octów i nalewek nie
brakowało, pojawiało się natomiast więcej świeżych i suszonych
ziół. Im niższa pozycja społeczna, tym mniej wymyślnych leków
było pochowanych po kredensach. W końcu trafiamy na wieś do
chłopstwa. Tutaj nie ma szaleństwa – leczono się niemal
wyłącznie ziołami. Czy oznacza to, że ich kuracje były
nieskuteczne? Absolutnie nie!
Jacek
August Dziarkowski, autor wspaniałej książki "Wybór roślin
krajowych dla okazania skutków lekarskich ku użytkowi domowemu"
wydanej w 1821 roku, opisuje surowce zielarskie występujące na
ziemiach polskich i możliwości ich wykorzystania w terapii. Opiera
się przy tym głównie na obserwacjach i ludowej tradycji użytkowej.
Na końcu książki autor zamieścił kilkanaście przepisów na
mieszanki ziołowe mające łagodzić dolegliwości i leczyć
najpowszechniejsze choroby i przypadłości. Sądząc po składnikach
i prostocie receptur, są to tradycyjne, ludowe przepisy,
przekazywane przez pokolenia z przysłowiowej "babki na matkę,
z matki na córkę". Przeprowadziłem analizę tych receptur,
dokonałem identyfikacji występujących w nich substancji
roślinnych, a także oceny skuteczności terapeutycznej.
W
skład mieszanki "od kaszlu suchego łatwiejsze flegmy
odrzucanie" wchodzą kolejno kwiaty, ziele i korzeń ślazu
dzikiego, kwiaty maku polnego, ziele traganka szerokolistnego, ziele
podbiału, ziele przetacznika. Autor zaleca gotowanie garści (ok. 25
g) mieszanki w 1,4-1,5 l wody tak długo, aż pozostanie litr odwaru.
Dawkowanie: "pić często na dzień po małej szklaneczce".
Ślaz
dziki jest znanym surowcem śluzowym (do 6% w kwiatach, do 8-9% w
liściach), przez co działa osłaniająco w stanach zapalnych
górnych dróg oddechowych. Korzeń może mieć podobne działanie
(źródła sugerują podobieństwo do korzenia prawoślazu). Mak
polny tradycyjnie wykorzystywano w mieszankach wykrztuśnych (choć
jego działanie jest słabe w tym zakresie). Dzięki obecności
alkaloidów (w porównaniu z P. somniferum są to niewielkie ilości),
ma działanie lekko uspokajające. Traganek szerokolistny występuje
w Polsce, ale jest surowcem zapomnianym. Dziarkowski uwzględnia go w
mieszance tylko ze względu na jego słodki smak, pomijając
ewentualne właściwości terapeutyczne. Ziele podbiału (obecnie
jest to liść, rzadko kwiat) jest surowcem śluzowym (7-8%), zawiera
również garbniki (do 4%) i flawonoidy (do 1%). Stosowany w stanach
zapalnych górnych dróg oddechowych z racji działania osłaniającego
i ściągającego. Ostatni jest przetacznik (zapewne leśny), który
dzięki glikozydom irydoidowym ma działanie słabo wykrztuśne.
W
skład mieszanki "do płókania gardła zapalonego" wchodzą
kolejno ziele i korzeń ślazu dzikiego, liść szałwii oraz kwiat
bzu czarnego. Garść mieszanki gotować w kwarcie wody, po czym
można dodać do odwaru miodu dla słodkości i octu dla kwasowości.
Płukać gardło.
O
ślazie już pisałem, przydatny w zapaleniu gardła z racji
działania osłaniającego. Najważniejszym składnikiem jest szałwia.
Olejek eteryczny i garbniki działają antyseptycznie i ściągająco.
Nawet teraz jest chętnie wykorzystywana w preparatach do płukania
gardła, a także leczących drobne infekcje i choroby jamy ustnej.
Kwiat bzu czarnego zawiera nieco śluzów, garbników oraz flawonoidy
i kwasy organiczne. Chętnie dodaje się go do mieszanek do płukania
jamy ustnej.
Mieszanka
"od bolenia gardła zimnego" składa się z liści szałwii,
liści babki większej, ziela hyzopu, ziela i korzenia biedrzeńca
większego. Przygotowanie jest podobne jak mieszanki powyżej.
Szałwia
i hyzop mają podobne właściwości antyseptyczne i ściągające,
więc będą świetnie łagodzić zapalenia gardła. Babka większa
zawiera śluzy i garbniki i jest chętnie wykorzystywana w stanach
zapalnych górnych dróg oddechowych, podobnie jak korzeń biedrzeńca
mniejszego. Ziele biedrzeńca jest obecnie wykorzystywane w
fitoterapii, być może charakteryzuje się identycznym działaniem
jak korzeń.
Mieszanka
"umacniająca żołądek" czyli na problemy trawienne,
niestrawności. Składa się z ziela drapacza lekarskiego, ziela
tysiącznicy, ziela mięty, owoców jałowca, kłącza tataraku.
Garść mieszanki (ok. 25 g) zalać litrem wrzącej wody i macerować
pod przykryciem 12 godzin. Przecedzić i pić do 3 godziny po ćwierć
szklanki.
Ziele
drapacza lekarskiego zawiera knicynę, nadającą mu straszliwie
gorzki smak. Z racji tego wykorzystywany jest jako składnik
preparatów poprawiających trawienie. Podobnie wykorzystywana jest
tysiącznica, w której zielu obecne są gorycze irydoidowe. Mięta –
zarówno polna, jak i pieprzowa (autor daje nam wybór) są
powszechnie używane w problemach trawiennych. Owoce jałowca są
znane bardziej jako surowiec moczopędny, choć w tej mieszance
naprawdę nie zawadzają – również lekko ruszą układ pokarmowy.
Kłącze tataraku jest również znanym surowcem gorzkim,
wykorzystywanym w problemach gastrycznych.
Mieszanki
opisane przez Jacka Augusta Dziarkowskiego podobają mi się z dwóch
przyczyn. Po pierwsze: są proste! Nie ma nic gorszego niż
skomplikowana, wieloskładnikowa mieszanka. Im mniej składników,
tym lepiej dla nas – mniejsze ryzyko wystąpienia problemów
związanych z zażywaniem ziół. Po drugie: po prostu działają!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz