Jeżeli miałbym wskazać najtrudniejszy dział fitoterapii, bez wahania wybrałbym zagadnienia okresu ciąży i karmienia piersią. W zasadzie jest to błądzenie we mgle: niewiele latarni (bezspornych badań i ustaleń) rozświetla nam drogę, a zejście z wyznaczonej ścieżki może przynieść tragiczne konsekwencje. Owszem, nawet w słoneczny dzień czyha na nas niebezpieczeństwo – wszak potknąć się o wystający kamień nietrudno, ale w tym szczególnym dla kobiet czasie, ryzyko zwiększa się niepomiernie.